Odetchnijmy na chwilę od świstu
kul, eksplozji granatów oraz skowytu rannych. Pochylmy się – cytując pewne
Radio – nad losem i troskami przeciętnego, szarego piechura. Walczący na
froncie żołnierze każdej armii tęsknili za domem, rodziną lub ukochaną. A jeśli
w życiu młodego mężczyzny jeszcze jej nie było, to za kobietą jako taką. Jej
namiastką w okopowych realiach były fotografie ślicznych damulek, które
trafiały do żołnierzy. Za oceanem rodził się już jednak nowy styl przedstawiania kobiet, tzw. pin-up.
Mało kto wie, że ojciec tzw. dziewczyn pin-up pochodził z Wiednia, w
którym urodził się w 1874 roku. Raphael
Kirchner, bo o nim mowa, uczęszczał jako student na wykłady Akademii Sztuk Pięknych
w Wiedniu. Jednak już w wieku 26 lat, w
1900 r., porzucił chleb Najjaśniejszego Pana i wyemigrował do Paryża, gdzie
tworzył ilustracje dla bardzo renomowanego czasopisma, La Vie
Parisienne. Zgodnie z tematyką tygodnika rysował scenki z życia
towarzyskiego, kulturalnego oraz secesyjne obrazki przedstawiając płeć piękną. Kobiece akty, łączące motywy kultur całego świata (np. powiew orientalnej erotyki
w jego cyklu Gejsza), również nie
były mu obce.
Raphael Kirchner, Danseuses de Montmartre |
Na wieść o wybuchu wojny przeniósł
się jednak do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował do swojej śmierci w 1917
roku.
Jego sława rozkwitła właśnie w tym strasznym dla ludzkości okresie.
Stało się to za sprawą tworzonych przez niego ilustracji powabnych dziewczyn, które
to ilustracje były wysyłane w tysiącach egzemplarzy do żołnierzy walczących na froncie. Początkowo na front trafiały jego wcześniejsze prace - np. piękności paryskiej dzielnicy Montmartre, o których wiadomo było, że są lesbijkami. W czasie pokoju, rysunki wywoływały skandale. Teraz, nikt nie zaprzątał sobie głowy tańczącymi kobietami, których podobizny zapełniały pierwsze - jeszcze niewyszukane - okopy tej wojny. Z czasem Kirchner zaczął tworzyć specjalnie dla walczących - tak powstały słynne "Kirchner girls". Główną
modelką Kirchnera była jego żona
Nina. Na wieść o śmierci męża, piękna Nina popełniła samobójstwo.
Co ciekawe odbiorcami „Kirchner girls” nie byli
ziomkowie autora - ani żołnierze austrowęgierscy, ani nawet niemieccy. Dziewczynki
Kirchnera trafiały do okopów i schronów obsadzonych przez Doughboy’ów oraz
Tommy’ch, czyli żołnierzy Amerykańskiego Korpusu Ekspedycyjnego oraz
Brytyjczyków. Rysuneczki te trafiały na front publikowane w czasopiśmie The Sketch, które mogli subskrybować
żołnierze. Wycięte dziewczynki były przypinane do ścian czy stropów ziemianek lub
pieczołowicie chowane w kieszeniach. Stąd ich nazwa pin up – przypiąć,
powiesić. W czasopiśmie tym pojawił się raz zestaw sześciu okopowych wierszy,
poświęconych twórczości Kitchnera.
Jak twierdził podmiot liryczny jednego z nich, przypięte dziewczyny były the only
piece of femininity among six males. Smutna rzeczywistość.
Zdjęcie z "The Illustrated War News" przedstawiające przypięte "Kirchner girls" w okopie w okolicach Ypres. |
Sylwetki kobiet, nieraz śmiałe i
erotyczne, były nieodłącznym elementem osobistego „wyposażenia” żołnierzy. Niektórzy
walczący – zwłaszcza młodzi podoficerowie – kolekcjonowali pin-up’owe wizerunki
dziewcząt. Kolekcjonowanie szybko przeradzało się w rywalizację, której stawką
były nie tylko walory wizualne papierowych dam, ale i prestiż. Skoro było
zapotrzebowanie, rynek szybko na nie odpowiedział – w okopach pojawili się
żołnierze, o których było wiadomo, że są w stanie załatwić wiele ciekawych
widokówek. Kolejny ślad obecności „dziewczynek” w okopach znajdujemy w jednym z
numerów Kemmel Times’a – okopowej
gazetce brytyjskich żołnierzy:
O where is Bob of the big moustache?
An allien adjutant shoots
For the Major-man that I used to know
With his Kirchner ladies all in a row
And his seventeen pairs of boots
O where is Bob of the big moustache?
An allien adjutant shoots
For the Major-man that I used to know
With his Kirchner ladies all in a row
And his seventeen pairs of boots
Raphael Kirchner, Zeppeliny nad Paryżem |
Tak więc choć styl pin-up kojarzy
nam się głównie z Ameryką i latami pięćdziesiątymi, trzeba pamiętać, że
popularnością cieszył się już podczas Wielkiej Wojny. Sam Kirchner zaś był
inspiracją dla znanego, i już łączonego bez wątpliwości ze stylem pin-up, peruwiańskiego
artysty Alberto Vargas’a. Ale to już inna historia…
Alberto Vargas |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz