Franciszek Józef

Franciszek Józef

czwartek, 16 października 2014

Do moich wiernych Austryackich ludów



W październiku 1918 roku Państwa centralne przegrywały wojnę. Niemcy wycofywały się ku własnym granicom na zachodzie, a we Włoszech Austriacy doznawali właśnie olbrzymiej porażki pod Vittorio Veneto. Jeszcze większym zmartwieniem dla rządzących Austro-Węgrami była sytuacja wewnętrzna. Dla nas Polaków jesień 1918 roku to okres fenomenalnych sukcesów i wzruszających czynów. Tymczasem dla wielu… no właśnie kogo? Powiedzmy obywateli sypiącej się monarchii, był to najczarniejszy okres w życiu. Ich ojczyzna nie tylko upadała ale stawała się areną wielu krwawych zmagań, jakby cztery lata Wielkiej Wojny nie wyczerpały agresji u wszystkich narodów starej Europy. 

Ostatnią próbą ratowania Imperium była próba przebudowy państwa. Cesarz wyszedł z propozycją federalizacji monarchii, obdarzenia łaską niezależności wielu ludów. Akcja ta zakończyła się  niepowodzeniem. Cytując słowa Sienkiewiczowskiego Wierszułła:

Żołnierze latają po majdanie. Zdrada. Książę w strzemionach woła:
- „Tu jestem! Do mnie!" 
Nie słyszą go nie widzą. Ledwośmy księcia uratowali. 

Bo i jak w tych wielkim październikowym chaosie można było usłyszeć skromne słowa…rozsądku? Ów książę to oczywiście Karol I, ostatni władca Austro-Węgier. Przypomnijmy, że obecnie to błogosławiony Kościoła Katolickiego, który swoje wyniesienie na ołtarze zawdzięcza osobie, która z kolei zawdzięcza mu imię. Pewien podoficer cesarsko-królewskiego 56 pułku piechoty stacjonującego w Wadowicach postanowił na cześć ostatniego cesarza, a zapewne i podtrzymując rodzinną tradycję, nadać swojemu synowi imię Karol… ale to już zupełnie inna historia.

 
cesarz Karol I (1916-1918)

Poniżej oryginalna treść manifestu Do moich wiernych Austriackich ludów z 16 października 1918 roku.


Od czasu Mego wstąpienia na Tron, jest Mem niezachwianem dążeniem osiągnięcie dla wszystkich Moich Ludów upragnionego pokoju, jako też wskazanie Ludom Austryi dróg, na którychby mogły one niepowstrzymywane przez przeszkody i tarcia rozwijać zbawiennie swoją siłę plemienną i zużytkować ją skutecznie dla swej duchowej i gospodarczej pomyślności.
Straszliwe zapasy wojny światowej tamowały dotychczas dzieło pokoju. Bohaterskie męstwo i wierność, ofiarne znoszenie niedostatków i braków broniły chwalebnie Ojczyzny w tych ciężkich czasach. Srogie ofiary wojny musiały nam zapewnić honorowy pokój, u którego wrót dzisiaj z pomocą Bożą stoimy.
Obecnie należy niezwłocznie przystąpić do przebudowy Ojczyzny na jej naturalnych a przeto najpewniejszych podwalinach. Życzenia Ludów Austryi muszą być przytem starannie z sobą pogodzone i doprowadzone do urzeczywistnienia.
Postanowieniem Mojem jest przeprowadzić to dzieło przy swobodnem współdziałaniu Moich Ludów, w duchu tych zasad, na których oparli się sprzymierzeni Monarchowie w Swej propozycji pokojowej.
Stosownie do życzenia swych Ludów, Austrya stać się ma Państwem związkowem, w którem każdy szczep na obszarze swego osiedlenia tworzy swój własny organizm państwowy. Nieprzesądza się przez to bynajmniej zjednoczenia polskich obszarów z niepodległem Państwem Polskiem.
Miasto Tryest wraz ze swym obwodem, stosownie do życzenia swej ludności otrzymuje stanowisko odrębne.
To nowe ukształtowanie, nienaruszające w niczem integralności krajów Świętej Korony węgierskiej, ma zapewnić każdemu poszczególnemu państwu narodowemu jego samoistność; będzie ono jednak skutecznie ochraniać także wspólne interesy i wszędzie ta je uwydataniać, gdzie wspólność jest potrzebą życiową poszczególnych organizmów państwowych.
W szczególności będzie potrzebne zjednoczenie wszystkich sił, aby wielkie zadania, które wynikają jako następstwa wojny, rozwiązać skutecznie wedle zasad prawa i sprawiedliwości.
Aż do przeprowadzenia tego przekształcenia w drodze ustawodawczej pozostają w mocy bez żadnej zmiany urządzenia, istniejące dla ochrony ogólnych interesów. Mój Rząd otrzymał polecenie bezzwłocznego przygotowania wszystkich prac do przebudowy Austryi.
Do Ludów na których samostanowieniu będzie się opierało nowe państwo skierowuję Moje wezwanie, aby współdziałały w tem wielkiem dziele przez Rady Narodowe - które składając się z posłów do Rady Państwa każdej narodowości - mają zastępować interesy Ludów w stosunku wzajemnym do siebie oraz w odniesieniu do Mojego Rządu.
W ten sposób niech Ojczyzna nasza, wzmocniona jednomyślnością składających ją narodów wyjdzie z burzy wojennej jako związek wolnych Ludów.
Oby błogosławieństwo Najwyższego towarzyszyło Naszej pracy, by wielkie dzieło pokoju przez Nas podjęte stało się szczęściem wszystkich Moich Ludów.


Wiedeń, 16 października 1918.



1 komentarz:

  1. Dziękuję za przypomnienie tych ważnych słów Cesarza Karola I. W obliczu zawieruchy, by nie powiedzieć - zidiocenia w jakim żyjemy, tęskno mi do spokoju emanującego z dawnego C-K. Wiednia z czasów przed wojną światową.

    OdpowiedzUsuń