Franciszek Józef

Franciszek Józef

wtorek, 23 grudnia 2014

Polaków pierwsza wigilia w okopach



W przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia koniecznie trzeba przypomnieć naszym Czytelnikom jak swoje pierwsze wojenne święta spędzili żołnierze 13 pułku piechoty. 

http://wielkawojna.az.pl/



Nim dane im było chwilę odetchnąć przy byle jak przystrojonym drzewku, musieli się mocno napocić, a nie jeden oddał duszę w przeddzień świąt. Otóż po zwycięstwie w operacji limanowsko-łapanowskiej, Rosjanie zdecydowali się na strategiczny odwrót na wschód. Na odcinku austriackiej 1 armii, której podlegała Trzynastka, Rosjanie rozpoczęli wycofywanie się, na wcześniej przygotowane, pozycje na lewym brzegu Nidy. W pościg został oczywiście zaangażowany 13 pułk, który  z Pilicy, przez Słowniów, Udorz, Chlinę, Zamiechówek, Żarnowice, Przysiekę, Florenstynów, Koryczany, Wodzisław, maszerował aż do Niegosławic i Mokrzysk Dolnych. Rosjanie wycofywali się bardzo sprawnie, tracąc po drodze niewielu maruderów. Zatrzymali się dopiero na drugim brzegu rzeki. 

Rozpędzona machina austro-węgierskiego wojska, postanowiła popróbować szczęścia na przeprawie.  Na drugi brzeg Nidy, okolonej dodatkowo trzęsawiskami i bagnami, rzucono najpierw 1 pułk piechoty (pułk ten pojawił się w naszym poprzednim wpisie), a zaraz potem nasze Krakowskie Dzieci.  Scena ta rozgrywała się nieopodal Motkowic w dniu 21 grudnia 1914 r.. Po zniszczeniu przez Rosjan mostu na rzece, Austriacy postanowili zbudować naprędce kilka improwizowanych przepraw. Artyleria rosyjska specjalnie zamilkła, zapraszając poddanych Najjaśniejszego Pana do zastawionej na nich pułapki. Dopiero gdy na brzegu obsadzonym przez carskich pojawiły się oddziały austriackie, Rosjanie otworzyli ogień z dział, karabinów maszynowych i broni piechoty. 

fot. Krystyna Janusz, 13 pułk piechoty na rekonstrukcji pod Łowczówkiem w dniu 19 XII 2014 r.

W tych bagnach rozgrywały się sceny nie do opisania. Rezerwy nie mogły przyjść z pomocą, bo Moskale przejścia zniszczyli i zasypali je wściekłym ogniem – a zresztą nie mogłyby się w tych bagnach rozwinąć – więc musiał nastąpić ogólny odwrót na prawy brzeg Nidy. Już to grupami, już to pojedynczo przedzierali się na drugą stronę, żeby nieść pomoc kolegom lub zginąć w bagnach, w morderczym ogniu, pośród ciemnej nocy.

Tak walkę opisuje weteran 13 pułku Emilk Kwaśny vel Ernest Giżejewski.
Płonące w okolicy domy ukazywały w pełnej krasie bohaterstwo naszych żołnierzy. Z drugiej strony świetnie naprowadzały one na cel rosyjskich artylerzystów. Natarcie zostało zatrzymane, a w linii frontu powstał groźny wyłom. Rosjanie nie odważyli się jednak kontratakować na drugi brzeg splamionej krwią Nidy. 13 pułk walczył w obronie wsi Kliszów, znajdującej się tuż nad lewym brzegiem Nidy. To dokładnie ta sama mała miejscowość, pod którą w 1702 r. doznała porażki polska husaria. 



Kwaśny E., 13-ty Pułk. Krakowskie Dzieci na Polu Chwały, s. 103



Tutaj po tej strasznej bitwie zastały naszych pozostałych bohaterów święta Bożego Narodzenia, które Moskale, względnym spokojem – przymusowo – uszanowali. Mimo katastrofy zapanowała w szeregach serdeczna radość. Oficerowie poschodzili się na wspólną wieczerzę – śpiewano kolędy – ubrano choinkę. W każdej piersi drgnęło wspomnienie domu, ukochanej żony, dzieci, rodziców. W niejednych oczach świeciła łza…


A kiedy jeszcze szeregowcy zjawili się przed oknami domu, w którym oficerowie odprawiali wigilię – z tradycyjną szopką i małym Jezusem na sianku – wszystko wybuchło płaczem…

Podobnie jak żołnierze 1 pułku Piechoty Legionów, również krakowskie Staszki, swoją pierwszą frontową wigilię spędzili na pozycjach nieopodal cichej Nidy. Zapewne gdzieś w przysypanej śniegiem ziemiance narodziły się kolejne zwrotki słynnej kolędy, zapisanej przez Leopolda Kronenberga, a śpiewanej na melodię Wśród nocnej ciszy. W kolędzie tej przewijają się najsłynniejsze galicyjskie pułki piechoty - nie bez przyczyny, ową listę rozpoczyna Trzynastka.


Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi:
Wstawaj, żołnierzu, Moskal nadchodzi!
Czym prędzej się porywajcie
I Moskala powstrzymajcie,
Ziemi swej brońcie!

Poszli żołnierze bronić swej ziemi,
Sypiąc okopu rękoma swemi.
A gdy rowy wykopali,
Powstał mur lepszy od stali,
Z walecznych piersi.

Naprzód trzynastka dzielnie zaczęła.
Krakowskich dzieci krew się uwzięła
Moskalowi strzepać skórę,
Przepędzić go w mysią dziurę,
Z bagnetem w ręku.

A za trzynastką w krwawy bój ruszył
Pułk, który nieraz broń swą kruszył
W walkach wielkich i zaciętych,
Z Mazurów złożony ciętych,
Nasz pułk czterdziesty.

Moskal ucieka, więc naprzód, zuchy!
Ruszyli za nim, pełni otuchy.
Pięćdziesiąt siódmy z boku
Żwawo dotrzymuje kroku,
Tłukąc Moskali.

Ze Śląska nasi bracia tez przyszli,
Ci, co z Cieszyna na wojnę wyszli,
Ich setny pułk się uwija,
Ślązaka kula nie mija,
Na cel wziętego!

Wadowiczanie też się spisali
W naszym zwycięstwie, klęsce Moskali.
Góra pięćdziesiąty szósty,
Sprał Moskala jak kapusty
Marną główeczkę!

Trzydziestka lwowska laury zebrała,
Biorąc przy szturmie moskiewskie działa,
Zamarstynów i Łyczaków
Przywiódł z sobą moc kozaków,
W niewole wziętych.

Dla uświetniania tak wesołego
Zwycięstwa przyszli z Zakopanego,
Targu i Sącza Nowego
Górale ze dwudziestego
Pułku znanego.

I ci do reszty, nie tracąc chwili,
Wroga Moskala precz wypędzili.
Za co niech Ci chwała będzie
Przy tegorocznej kolędzie,
Jezu kochany!





A tymczasem mieszkańcy Krakowa nie zapomnieli o swoich synach, braciach i ojcach tkwiących na froncie. W Ilustrowanym Kurierze Codziennym w dniu 23 XII informowano o zbiórce podarków dla 13 pułku piechoty.


Ilustrowany Kurier Codzienny, 23 XII 1914 r.


Na łamach prasy krakowskiej pojawiły się również, życzenia jakie mieszkańcom słali żołnierze innego krakowskiego regimentu - 16 pułku obrony krajowej.  


Ilustrowany Kurier Codzienny, 25 XII 1914 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz