Franciszek Józef

Franciszek Józef

czwartek, 18 grudnia 2014

Trzynasty regiment na peronie stoi...



Wczoraj na bardzo popularnym w sieci fanpage’u Archiwum Narodowego w Krakowie pojawiło się bardzo ciekawe zdjęcie. Przedstawia ono 13 pułk piechoty na dworcu kolejowym w Krakowie. Zostało ono wykonane w 1912 roku. Z opisu nie wynika nic więcej. Mogłoby się więc wydawać, że nie wiemy co „Krakowskie Dzieci” robiły w ów chłodny dzionek – wszak żołnierze i cywile w płaszczach – nieopodal linii kolejowej łączącej Kraków ze stołecznym Lwowem. Poniższy wpis nie da oczywiście 100% odpowiedzi. Mam jednak co najmniej dwie interpretacje owego zdjęcia.


ANK, Zbiór fotograficzny, sygn. A-II-573.


Ingres biskupa Sapiehy


Pierwsza z nich dotyczy uroczystego przyjazdu do Krakowa nowego biskupa diecezjalnego krakowskiego. Został nim pod koniec 1911 r. – znany szerzej ze swoich działań z czasów niemieckiej okupacji Krakowa w latach 1939-1945 – ksiądz Adam Stefan Sapieha. Do Krakowa przybył jednak dopiero w dniu 2 marca 1912 r. Miasto przygotowało się do powitania bardzo uroczyście. 

Z radosnym uczuciem spieszyły na dworzec tysiące obywatelstwa krakowskiego, duchowieństwo, członkowie rady powiatowej, wśród nich zaś włościanie w krakowskich sukmanach. Kółko kontuszowe w polskich strojach, straże ogniowe, młodzież szkolna i banderya Krakusów. 

Ponadto

(…) w pawilonie cesarskim na dworcu kolejowym, przybranym dywanami i kwiatami, zebrali się reprezentanci władz rządowych i autonomicznych, wojskowości i przeróżnych instytucji.
 
O godzinie 14.20 na peron wtoczył się pociąg, w którym znajdował się nowo mianowany biskup. Dostojnika powitał na peronie m.in. prezydent miasta Juliusz Leo. Otoczony okrzykami „Niech żyje!” biskup zajął miejsce w powozie, który zaczął powoli kierować się w kierunku kościoła mariackiego. Utworzył się pochód, na czele którego kroczyła wspomniana banderya Krakusów w białych sukmanach.

Oddziały 13, 20 i 94 pułku piechoty uformowały szpaler wzdłuż ulicy Basztowej i prezentowały broń. 

Orszakowi towarzyszyły dźwięki płynące z Zygmunta i wszystkich pozostałych dzwonów Krakowa.”Trzynastka” razem z żołnierzami z Nowego Sącza i czeskiego Turnova asystowali podczas bardzo ważnego dla mieszkańców Krakowa wydarzenia. Powyższy opis pochodzi z Ilustrowanego Kuryera Codziennego z dnia 3 III 1912 r. 

Adam Stefan Sapieha podczas ingresu w katedrze wawelskiej w dniu 3 III 1912 r., http://arch.ipn.gov.pl/ftp/wystawy/kardynal_adam_sapieha/content/konsekracja_i_ingres_03.html



Odjazd do Troppau


Nowa Reforma, 5 III 1912 r.
Nie zdążyły przebrzmieć echa przyjazdu Sapiehy, a już Krakowskie Dzieci przygotowywały się do kolejnej wizyty na dworcu. Tym razem wydarzenie było mniej przyjemne dla Trzynastki, a i pewnie dla nie jednej podkrakowskiej Kasi, Stasi czy Anusi. Otóż 5 III miała nastąpić standardowa rotacja c.k. pułków piechoty. Tego dnia dwa bataliony IR 13 miały odjechać do Troppau (dzisiejszej Opawy w Czechach), skąd zaś na miejsce Andrusów miały przybyć bataliony 1 pułku piechoty. Wydarzenie to zapowiadano  w prasie krakowskiej z kilkudniowym wyprzedzeń. W dniu wyjazdu Nowa Reforma szczegółowo opisywała program uroczystości. 










Natomiast już w dzień po wyjeździe ukazała się bardzo ciekawa relacja w tym samym dzienniku:


Odjazd naznaczony był na godzinę 3 minut...13 (sic!), jednak już ok. godziny 13.00 po południu zaczęła się zbierać publiczność koło dworca kolejowego i w ulicy Basztowej.  Około godziny 14.00 ukazały się od strony Rondla [Barbakanu] pierwsze szeregi "trzynastki". Szli zwartym krokiem, wzdłuż publiczności, która nie szczędziła im szczerych słów pożegnania. Wśród niebieskich mundurów i żółtych tornistrów, migały kapoty chłopskie, czerwone chustki włościanek i różnokolorowe palta inteligencji. To znajomi, krewni bliscy i dalecy, idąc obok "swojego", toczyli z nim ostatnią na dłuższy czas rozmowę. Nierzadko widać było płaczące matki-włościanki, które odjazd swoich synów tragiczniej pojmowały. 

Przed dworcem kolejowym ścisk o tej porze był już wielki. Nadchodzące oddziały ustawiały się frontem do dworca kolejowego, tworząc w głębi placu między dojazdem a urzędem pocztowym długą, wyciągnięta linię.  Oddział zgrupowany koło sztandaru pułku ustawiono w środku, krótszy bok prostokąta koło urzędu podatkowego zajął oddział jednoroczniaków.

Niebawem nadjechał komendant załogi krakowskiej Bohm Ermolli  [dowódca I korpusu krakowskiego, późniejszy wódz 2 armii austro-węgierskiej]. Trąbką dano znać do odjazdu. Otwarto boczną bramę dworca. Padły słowa komendy: oddziały ruszyły na peron. Ustawiona z boku muzyka 56 pp [ wadowickiego] grała wojskowe marsze. W chwili ruszenia z miejsca oddziału ze sztandarem muzyka zagrała hymn cesarski.



Żołnierze ustawili się na brzegu peronu. Gdy wszystkie oddziały znalazły się na peronie, nadjechał pociąg, złożony z kilkudziesięciu wozów I, II i III klasy. Rozpoczęło się wsiadanie, którym kierował sprawnie kapitan Filimowski. Trwało to krótko. Od ostatniego wagonu dał się słyszeć głos trąbki, jako hasło do odjazdu.  Komendant załogi krakowskiej Bohm Ermolli, komendant twierdzy marszałek polny Benda, komendanci krakowskich pułków, reprezentanci sztabu generalnego i prawie wszyscy wyżsi i niżsi oficerowie ruszyli ku przodowi pociągu i ustawili się naprzeciw pierwszego wozu. 

Zaraz potem rozległ się świst lokomotywy i pociąg ruszył z miejsca. Muzyka zagrała marsza Radetzkyego. Wyprostowani w przedziałach, oddawali żołnierze skupionej w jednym miejscu generalicji ostatnie honory. W oczach niejednego zabłysły łzy. 


Ilustrowany Kuryer Codzienny, 7 III 1912 r.



Nowa Reforma, 6 III 1912 r.
Na pożegnaniu na dworcu się nie skończyło. Mieszkańcy mogli w następnych dniach przeczytać, jak wyglądała trasa przejazdu eszelonu i jak mieszkańcy mijanych miast podejmowali "Krakowskie Dzieci". Natomiast w dniu 8 III na łamach Nowej Reformy pojawiło się podziękowanie złożone przez dowódce 13 pułku płk. Grzywińskiego już z Opawy, który wyrażał wdzięczność mieszkańcom Krakowa za pożegnanie jakie zgotowali swoim żołnierzom. 






Być może powyższe zdjęcie nie jest związane z żadnym z przytoczonych wydarzeń. Myślę jednak, że warto było Wam, drodzy Czytelnicy, dołączyć do niego chociaż krótki opis dwóch wypadków, w którym brała udział krakowska "trzynastka".





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz