Franciszek Józef

Franciszek Józef

czwartek, 7 listopada 2013

Achilles pod Gorlicami - czemu nie?



Pozostając w klimacie wojny, sięgniemy dziś do klasyki gatunku. Pisarz, którego dzisiaj przywołam, nie tworzył jednak na temat Wielkiej Wojny ani Galicji. Był obserwatorem i narratorem innych, wcześniejszych wojen, które toczyło ze swoimi nieprzyjaciółmi imperium carów. Oczywiście na scenę naszego bloga wkracza Lew Tołstoj, którego Opowiadania sewastopolskie właśnie czytam. Lektura jednego z nich nasunęła mi pomysł na krótki wpis. Właściwie oddam w nim głos samemu autorowi. Tołstoj właśnie przygląda się wojnie z bliska. Obserwuje heroicznie broniący się Sewastopol, który w trackie oblężenia podczas wojny krymskiej mógł przypominać nieco front zachodni gdzieś w 1917 r. Oto do jakich doszedł wniosków, które nie straciły na znaczeniu kilkadziesiąt lat później, podczas hekatomb pod Gorlicami czy Sommą.

„Często przychodziła mi do głowy dziwna myśl: co by to było, gdyby jedna z wojujących stron zaproponowała drugiej odesłanie po jednym żołnierzu z każdej armii? To życzenie mogłoby wydawać się dziwne, lecz czemuż go nie wykonać? Potem z każdej strony wysłać drugiego, potem trzeciego, czwartego itd., dopóty-dopóki w każdej armii, nie pozostałoby po jednym żołnierzu (zakładając, że armie są jednakowo silne i że ilość można zastąpić jakością). A wtedy, jeśli już istotnie skomplikowane kwestie polityczne muszą być rozstrzygane między rozumnymi przedstawicielami rozumnych istot przy pomocy bójki, niechby pobili się ci dwaj żołnierze – jeden oblegałby miasto, a drugi go bronił.


Wydaje się, że rozumowanie to jest tylko paradoksem, lecz jest ono słuszne. Bo rzeczywiście, jaka istniałaby różnica między jednym Rosjaninem wojującym przeciw jednemu przedstawicielowi sprzymierzeńców, a między osiemdziesięcioma tysiącami? Dlaczego nie sto trzydzieści pięć tysięcy przeciw stu trzydziestu pięciu tysiącom? Dlaczego nie dwadzieścia tysięcy przeciw dwudziestu tysiącom? Dlaczego nie dwudziestu przeciw dwudziestu? Dlaczego nie jeden przeciw jednemu? W żadnym wypadku jedno nie jest logiczniejsze od drugiego. Przeciwnie, ostatnia sytuacja jest logiczniejsza, bo bardziej ludzka. Jedno z  dwojga: albo wojna jest wariactwem, albo skoro ludzie robią wariactwa, znaczy, że nie są stworzeni całkiem rozumnymi, za jakie nie wiadomo dlaczego przywykliśmy ich uważać.”

Wyobraźmy więc sobie to



 Zamiast tego


Epizod z bitwy pod Sommą w 1916 r. - walki pod Delville Wood. Słowo krwawe byłoby tu zbyt eufemistyczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz